Dobrzy Niemcy, źli Niemcy. Robotnicy przymusowi z Polski i ich relacje z Niemcami
Blisko dwa miliony kobiet, mężczyzn i dzieci z Polski wywiezionych zostało w czasie drugiej wojny światowej do Niemiec. Obcowanie z Niemcami określiło ich pamięć tamtego czasu. Dwoje świadków historii, kobieta i mężczyzna, opowiada o swoich doświadczeniach z pojedyńczymi ludźmi w Niemczech.
Dobrzy Niemcy, źli Niemcy. Robotnicy przymusowi z Polski i ich relacje z Niemcami
Młodzi ludzie wywiezieni z Polski na roboty do Niemiec zostali zostali brutalnie wyrwani z kręgu rodzinnego i skazani na niełatwe życie na obczyźnie. Już w marcu 1940 weszły w życie tak zwane dekrety polskie, specjalne, rasistowskie zarządzenia dotyczące Polek i Polaków. Miały one regulować m.in. codzienne relacje miejscowej ludności i polskich robotników.
Na ulicy i w miejscu pracy musieli nosić specjalną odznakę. Litera „P” na wierzchniej odzieży działała jak stygmat i była znakiem wykluczenia, podobnie jak gwiazda Dawida u Żydów czy „OST” u robotników z terenów okupowanych ZSRR. Radykalnie ograniczono obecność przybyszów z Polski w przestrzeni publicznej: nie wolno im było korzystać z publicznych środków komunikacji, obowiązywał ich zakaz wstępu do kościołów, kin, teatrów i na imprezy kulturalne.
Zarządzenia określały sposób zachowania obu stron. Niemcom zabroniono wszelkich prywatnych kontaktów z Polakami, poczynając od zakazu spożywania posiłków przy jednym stole. Surowo karane były osobiste relacje męsko-damskie: kobiety z Polski trafiały nierzadko do obozów koncentracyjnych, zaś mężczyznom groziła kara śmierci. Większość Niemców akceptowała rasistowskie zarządzenia i zgodnie z nimi traktowała robotników z Polski. Inni zachowywali się tak ze strachu. W związku z tym polscy robotnicy przymusowi zarówno w czasie pracy, jak i w miejscu zakwaterowania czy na ulicy spotykali się z odrzuceniem, wrogością i pogardą.
Z drugiej strony było też sporo Niemców, którzy odnosili się do Polaków po ludzku, niekiedy nawet przyjaźnie. Niemal w każdej polskiej relacji wspomnieniom o złych Niemcach przeciwstawiane są doświadczenia pozytywne. Znamienny jest rodzaj obowiązku przypominania o „przyzwoitych”, „uczciwych” i „dobrych” Niemcach.
Noty biograficzne
Zdzisław D.
- 1924: urodzony w Łodzi
- do 1937: ukończenie szkoły podstawowej i praca w piekarni ojca
- od 1940: praca przymusowa w fabryce amunicji koło Dannenbergu (Dolna Saksonia)
- 1942: ucieczka i kolejne miejsce pracy w piekarni w Dannenbergu
- 1945: pobyt w obozie dla displaced persons koło Hamburga, następnie powrót;
- Pracuje jako piekarz, później jako księgowy
- 2004: odwiedziny w Dannenbergu
Relacja:
- Interview za193
- długość relacji: 4 godziny 05 minut, data nagrania: 27.11.2005, język: polski
Janina Halina G.
- 1926: urodzona w Łodzi, dorasta wraz z młodszą siostrą i rodzicami na łódzkich Bałutach.
- 1939: początek okupacji niemieckiej, przerwana edukacja szkolna
- luty 1940: w dzielnicy Bałuty powstaje getto; rodzice muszą opuścić mieszkanie i prowadzony przez nich sklep
- od 1941: 15-letnia Janina Halina G. robi na drutach swetry dla niemieckiego warsztatu w Łodzi
- 1943: wysłana przez niemiecki urząd zatrudnienia na „techniczne przeszkolenie“ w zakładach AEG; praca do końca wojny w Hennigsdorfie koło Berlina
- zakwaterowanie w salach restauracji w Papenberge, następnie w obozowych barakach w Hennigsdorfie
- początek 1945: aresztowanie przez policję
- po wyzwoleniu przez Armię Czerwoną powrót do Łodzi
- matura i studia ekonomii
- praca w wydziale technicznym Centrali Produktów Naftowych, następnie w w dziale księgowości firmy Textilimport
- 1987: wpółzałożycielka i aktywna działaczka Stowarzyszenia Polaków Poszkodowanych przez Trzecią Rzeszę w Łodzi
- Nie wyszła za mąż, po śmierci rodziców mieszkała sama.
- Zmarła 3 września 2014 w Łodzi.
Relacja:
- Interview za255 »
- długość: 4 godziny 16 minut, daty nagrania: 16.6.2005, 29.8.2005, język: polski